Dynowski Antoni ur. 1902, Przeworsk zm. 1972, Przeworsk |
Antoni Dynowski – Nauczyciel przedmiotów ekonomicznych, dyrektor Zespołu Szkół Ekonomiczno – Turystycznych w Jeleniej Górze Urodził się w 1902 r. w Przeworsku. W 1929 r. ukończył wydział pedagogiczny w Wyższym. Studium Handlowym w Krakowie; w 1939 r. uzyskał dyplom Akademii Handlowej w Krakowie. Pracę nauczycielską podjął w 1929 r. w Szkole Handlowej w Kołomyi i kontynuował ją w średnich szkołach handlowych w Brodach, w Sokalu, w Żywcu. W latach 1929-1939 na przemian z zatrudnieniem nauczycielskim pracował jako księgowy, biegły sądowy, kierownik biur DOKP w Warszawie, w eksploatacji kolejowej w Przeworsku oraz w innych zakładach. Od początku 1947 r. uczył przedmiotów zawodowych w byłym Gimnazjum i Liceum Handlowym w Jeleniej Górze. W latach 1947-1957 pełnił funkcje zastępcy dyrektora, a w latach 1957-1965 piastował stanowisko dyrektora Szkoły. Po tragicznej śmierci żony przeniósł się do rodzinnego Przeworska; przez 7 lat był nauczycielem języka niemieckiego w Rzeszowie. Zmarł w 1972 r. W ZSE-T pracował 19 lat, w zawodzie nauczycielskim 30 lat. Antoni Dynowski został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Odznaką za zasługi dla Dolnego Śląska. Jako nauczyciel i dyrektor Szkoły dbał o wysoki poziom dydaktyki przedmiotów zawodowych, osiągał znakomite wyniki w nauczaniu rachunkowości przedsiębiorstw. Tak dobre wyniki z tego przedmiotu uzyskiwał dzięki swej znakomitej pamięci i wrodzonej bystrości umysłu.. (Zdumiewała szybkość, z jaką wyprowadzał sumę z kolumny liczb) Długoletnia praktyka w przemyśle pozwoliła mu w nauczaniu uwzlędniać istotne potrzeby służb ekonomicznych przedsiębiorstw; na bieżąco zapoznając się z wewnątrzresortowymi zarządzeniami. Uczestniczył w pracach Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i Zrzeszenia Księgowych w Polsce. Duże znaczenie przywiązywał do egzaminu dojrzałości jako najważniejszego sprawdzianu z przygotowania zawodowego i ogólnego. Słynne były we Wrocławskiem jego tematy z księgowości na pisemne egzaminy dojrzałości wymagające od uczniów wiedzy, sprawności i ścisłego rozumowania . Mimo iż był specjalistą przedmiotów ekonomicznych duże zainteresowanie przejawiał poziomem wiedzy humanistycznej abiturientów a nierzadko czytał wszystkie ich prace z języka polskiego Szczególnie wrażliwy był na poprawność i klarowność języka. Znał doskonale dzieła polskich klasyków. (Gdy na egzaminie uczeń biedził się nad pytaniem ,kto w Panu Tadeuszu urządzał polowania na grubego zwierza, podpowiadał cytując, "Gdybyś, Niedźwiedziu, w mateczniku siedział...") Był człowiekiem niestrudzonej pracy: egzaminy i konferencje kończył częstokroć późnym wieczorem, nocą poprawiał obszerne wypracowania uczniowskie i układał tematy; oferował wychowawcom pomoc w wypisywaniu świadectw dojrzałości, przydzielał sobie wychowawstwa, aby być "bliżej ucznia", po lekcjach prowadził z nimi rozmowy i konsultacje. W ten sposób tworzył klimat wychowawczego zaangażowania, przekonanie, że tylko żmudnym i mozolnym wysiłkiem można osiągnąć sukces pedagogiczny. Głosił tezę o supremacji wychowania nad "czystą dydaktyką, "które u wychowanków sprawdza się najmocniej w okresie dojrzałości psychicznej, a co przejawia się w serdecznych okolicznościowych spotkaniach. Toteż odniósł wiele indywidualnych sukcesów wychowawczych zwłaszcza życzliwie postępując z uczniami trudnymi [1], szczególną troskę przejawiał o dzieci upośledzone fizycznie, biedne i zaniedbane, a czynił to nie tyle z nakazów pedagogicznych, lecz z usposobienia wrażliwego na losy ludzkie. Od uczniów wymagał wiele, chcąc dobrze przygotować ich do zawodu, lecz wspierał zawsze cierpliwą zachętą i pomagał w przezwyciężaniu trudności. Osobliwością, chyba w skali krajowej, były jego przyjaźnie z całymi klasami uczniów: zaprzyjaźnił się m. in. ze wszystkimi maturzystami 1949 i 1950 roku i przyjaźń tę utrzymywał do końca życia (ponad 20 lat) a po jego śmierci kontynuował ją jego brat, Kazimierz Dynowski, nauczyciel Gimnazjum i Liceum Handlowego w latach 1947-1953. Do młodszych nauczycieli odnosił się z życzliwym wychowującym uszanowaniem a za najważniejsze atrybuty nauczyciela uważał zrozumienie wieku dojrzewania, gotowość do pracy poza przepisanymi obowiązkami. Przez dwa dziesięciolecia dzięki swej sugestywnej indywidualności wywierał przemożny wpływ na zespół nauczycielski i jego prace pedagogiczne, a także bezpośrednio na społeczność uczniowską; Znany dobrze wśród szerokich kręgów jeleniogórzan oraz w środowiskach zawodowych Wrocławia i Warszawy. Jego uczennica, pani Krystyna Susabowska, poetka jeleniogórska orzekła: To niezwykły człowiek, niezwykła osobowość. Nie należał do żadnej partii, ale przez ciemne fale i piargi PRL-u wiódł młodzież ku czystym zdrojom rodzinnej ziemi, ku naukom prawych i szlachetnych mężów. Leszek Buba Przypis:[1] Np. uczeń Z. Czapla, który sprawiał wiele kłopotów w Szkole, po jej ukończeniu stał się serdecznym przyjacielem swego wychowawcy i pomagał mu w trudnych dniach po wypadku jaki dotknął rodzinę Dynowskich (U zbiegu ulic 15 Grudnia i Wolności pijany kierowca ciężarówki najechał na idącą chodnikiem żonę i córkę dyrektora A. Dynowskiego. Żona poniosła śmierć na miejscu, córkę Zofię z poważnymi obrażeniami odwieziono do szpitala) Zygmunt Czapla sprawował wówczas funkcję dyrektora Przedsiębiorstwa Handlu Zagranicznego "Stalexport" w Katowicach. Artykuł był publikowany w Gazecie Wyborczej:
|
Słownik Biograficzny Ziemi Jeleniogórskiej | © Grodzka Biblioteka Publiczna 2006 Jelenia Góra |