Tabaka Wojciech
ur. 22 kwietnia 1901, Kowale
zm. 08 lutego 1975, Kowary
Słownik Biograficzny Ziemi Jeleniogórskiej

Starosta jeleniogórski, polityk

Wojciech Tabaka

Polityk, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej 1920 r., III Powstania Śląskiego 1921 r., wojny obronnej we wrześniu 1939 r., żołnierz zawodowy II Rzeczypospolitej, działacz społeczny, organizator polskiego życia w powiecie jeleniogórskim po II wojnie światowej, a przede wszystkim pierwszy – legendarny – starosta jeleniogórski w latach 1945-1949.

Wojciech Tabaka urodził się 22 kwietnia 1901 r. we wsi Kowale w gminie Praszka w powiecie wieluńskim, w chłopskiej rodzinie Wojciecha (zm. 1932) i Rozalii (zm. 1907) z domu Wytrych, którzy pobrali się w 1888 r. i prowadzili skromne – 4 hektarowe, gospodarstwo rolne. Z małżeństwa tego urodziło się ośmioro dzieci: Zofia (1889), Konstancja (1893-1968), Władysław (1895-1969), Michał (1897-1923), Walenty (1899-1984), Wojciech (1901-1975), Wincenty (1903-1925), Szczepan (1905). Wojciech był więc szóstym dzieckiem z tego małżeństwa. Jednak miał też i przyrodnie rodzeństwo, gdyż po śmierci Rozalii w 1907 r. jego ojciec ożenił się powtórnie z Dorotą Lisowską (zm. 1932), z którą miał jednego syna – Piotra (1909-1939). Wojciech ochrzczony został 28 kwietnia 1901 r. w parafii rzymsko-katolickiej p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce, jako piąte żyjące dziecko rodziny Tabaków (Zofia zmarła niedługo po urodzeniu).

W 1914 r. ukończył Szkołę Powszechną w rodzinnej miejscowości, ale dalszą naukę przerwała mu I wojna światowa. Młody chłopak pomagał w rodzinnym gospodarstwie, a następnie zatrudnił się w majątku rodziny Ostaszewskich w Kowalach jako robotnik przy koniach i w pracach polowych, pracując tam od 1 czerwca 1917 r. do 31 stycznia 1919 r.

W wolnej Polsce, dnia 1 lutego 1919 r., został powołany do wojska, do 27 pułku piechoty stacjonującego w Częstochowie. W trakcie służby ukończył kurs szkoły podoficerskiej w Radomiu, po czym awansował na starszego strzelca, z którym to stopniem dnia 20 kwietnia 1921 r. ukończył zasadniczą służbę wojskową i powrócił do domu. Wiadomo powszechnie, że pułk w którym służył Tabaka na początku marca 1920 r. wyruszył na front wojny polsko-bolszewickiej, gdzie w składzie 7 dywizji piechoty brał udział w walkach pod Zachwilem, a następnie dotarł pod Tatarynówkę i Antonowo, skąd wycofał się pod naporem wojsk sowieckich. W trakcie odwrotu 14 czerwca wieczorem i nazajutrz pod Torczynem pułk rozbił sowiecką 4 dywizję jazdy, należącą do armii konnej marszałka Budionnego. W bitwie tej pułk okrył się sławą, a dzień 15 czerwca, dzień Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, stał się dniem Święta Pułkowego. Dalsze walki jednostka ta prowadziła w okolicach Chełma, skąd we wrześniu Polacy przeszli do kontrnatarcia. Posuwając się na wschód 27 pułk piechoty dotarł do rzeki Stochód, a następnie do rzeki Horyń. Wojciech Tabaka, sądząc po nadanym mu w 1928 r. medalu pamiątkowym, musiał brać udziału w tych operacjach. Nie chciał się jednak do tego przyznawać w dokumentach i wspomnieniach składanych po 1945 r., zapewne w obawie przed ewentualnymi represjami ze strony polskich oraz sowieckich władz polityczno-partyjnych. O tym epizodzie z życia Tabaki nie wspominają jego biografowie. Jest to bardzo interesujące zagadnienie, które być może uda się kiedyś dokładnie przebadać.

Po wyjściu z wojska, dnia 2 maja 1921 r., wraz z grupą innych ochotników, Wojciech Tabaka wziął udział w III Powstaniu Śląskim, początkowo w ramach Grupy Północnej, a potem w 8 pułku Strzelców Śląskich, wraz z którym brał udział w walkach w Zwiśnie, Krzyżanowicach, Gorzowie, Oleśnie, Byczynie, Kluczborku i Lublińcu. Początkowo w stopniu kaprala – dowódca drużyny, a potem dowódca plutonu karabinów maszynowych. Był lekko ranny w nogę, ale bez utraty zdrowia. Po zakończeniu Powstania stanął przed nim wybór dalszej drogi życiowej.

Nie mając wykształcenia kierunkowego, a także perspektyw na utrzymanie się z niewielkiego rodzinnego gospodarstwa, Wojciecha Tabaki wybrał karierę żołnierza zawodowego, zapewniającą mu pewny byt. Przebieg jego kariery wojskowej jest dość dobrze znany. 6 lipca 1921 r. rozpoczął ją w 39 pułku piechoty. Dnia 1 lutego 1922 r. przeniesiono go, jako pisarza ewidencji pułku, do kompanii sztabowej, gdzie 1 kwietnia otrzymał awans na kaprala. Kolejny awans, na plutonowego, połączony z mianowaniem na podoficera zawodowego, nastąpił 1 października 1923 r. Tego samego dnia skierowano go na kurs podoficerski do Gródka Jagiellońskiego, po ukończeniu którego (10 lutego 1924 r.) został w miejscowej Szkole Podoficerskiej instruktorem wychowania fizycznego, a jednocześnie podoficerem broni kompanii szkolnej. Tam też, dnia 1 marca 1925 r. awansował na stopień sierżanta. Z dniem 1 lipca 1925 r., jako pisarz w Komendzie Garnizonu, został przeniesiony do 11 Samodzielnego Baonu 39 pułku piechoty. Dnia 1 września 1928 r. przeniesiony do 17 Baonu Korpusu Ochrony Pogranicza w Dawidgródku, jako drużynowy pierwszej kompanii. Stąd, dnia 6 października 1928 r., został przeniesiony na stanowisko pisarza kancelarii ogólnej do Centralnej Szkoły Podoficerskiej Korpusu Ochrony Pogranicza w Osowcu koło Grajewa. Tam też, dnia 1 stycznia 1931 r. został awansowany na starszego sierżanta administracji. Dnia 1 marca 1932 r. przeniesiono go do III grupy podoficerów administracji wojskowej.

W trakcie służby wojskowej kształcił się nadal, kończąc VI klasę gimnazjum oraz ucząc się dalej. Jednak do egzaminu maturalnego nie przystąpił. Ukończył ponadto roczny kurs buchalterii wojskowej i zdał egzaminy z administracji wojskowej (1938), co na pewno przydało mu się w późniejszej pracy na stanowisku starosty powiatowego. Zmienił też stan cywilny. Po długim narzeczeństwie, dnia 28 listopada 1928 r. w kościele św. Stanisława w Lubaczowie, wziął ślub z Ludwiką Emilią z domu Lada (ur. 14.09.1905 r., zm. 10.08.1999 r. w Jeleniej Górze). Dnia 9 kwietnia 1932 r. urodził im się syn Marian Wojciech Zenon, zaś 15 października 1936 r. drugi syn Eugeniusz Szczepan. Żona przez cały czas pozostawała na utrzymaniu męża, prowadząc gospodarstwo domowe. Rodzina otrzymała od wojska wygodne, dwupokojowe mieszkanie z łazienką w Twierdzy Osowiec.

W chwili wybuchu II wojny światowej, z dniem 1 września 1939 r. Wojciech Tabaka przeniesiony został do 135 pułku piechoty, jako podoficer taboru. Walka zakończyła się dla niego 6 października, gdy po rozbiciu grupy gen. Kleberga, dostał się do niewoli niemieckiej, z której zbiegł. Po kilku dniach – 15 października 1939 r. – dotarł do Białegostoku, gdzie spotkał się z rodziną, która z początkiem września została ewakuowana z Osowca.

Z Białegostoku rodzina Tabaków przeprowadziła się do Warszawy, gdzie początkowo mieszkała w pobliżu Powązek, a pod koniec 1939 r. przeprowadziła się do domu przy ul. Libawskiej 8. W tym czasie na skromne utrzymanie zarabiali handlem, sprzedając i kupując wszystkim co się dało. W kwietniu 1940 r., przez „zieloną granicę”, cała rodzina przedostała się do koloni Łojki, należącej do Konradowa, który tymczasem został włączony do Rzeszy. Zamieszkała tam u brata Wojciecha Tabaki, Szczepana. W jego mieszkaniu pozostawali do sierpnia 1940 r., po czym wynajęli domek w Konradowie. Wojciech Tabaka pomagał początkowo bratu w pracach polowych, potem przy rozbiórkach, a wreszcie przy naprawie dróg gminnych (to ostatnie od 31 kwietnia 1940 do 4 grudnia 1941 r.) w Blachowni. W jednej z ankiet i w życiorysie z 1945 r. wspomniał, iż w maju 1942 r. wstąpił „do bojówki P.P.S.” w Konradowie, gdzie nosząc pseudonim „Gdyński”, prowadził wykłady taktyczne i organizacyjne. Tych danych nie da się jednak obecnie zweryfikować i trochę temu przeczą późniejsze losy Wojciecha Tabaki, który 5 grudnia 1941 r. został wywiezieni przez Niemców na roboty przymusowe do Haydebrecku, czyli do Kędzierzyna, gdzie zatrudniono go w zakładach chemicznych IG Farben, jako robotnika budowlanego – zbrojarza. Na robotach przymusowych pozostawał do dnia 2 lutego 1945 r., kiedy to obóz, w którym przebywał, został wyzwolony przez Armię Czerwoną. Tabaka powrócił do rodziny w Konradowie. Był wyczerpany i chorował, ale wkrótce zaangażował się w działalność polityczną, której dotąd unikał.

Dnia 25 lutego 1944 r. wstąpił do Polskiej Partii Robotniczej. Trudno powiedzieć, kiedy idee komunistyczne stały się bliskie Wojciechowi Tabace. Z agitatorami komunistycznymi musiał wejść w bliższe kontakty chyba dopiero podczas pobytu na robotach przymusowych, wcześniej, w okresie międzywojennym, jako zawodowy żołnierz, raczej na pewno nie podzielał poglądów przez nich głoszonych. Walcząc zaś w 1920 r. z bolszewikami miał okazję zetknąć się z ich metodami. Może obecne zaangażowanie po ich stronie wynikało z tamtych doświadczeń i podyktowane było chęcią ustrzeżenia rodziny przed niepewnym losem. Wiadomo już było, że Armia Czerwona zajmie cały kraj i zaprowadzi w nim własne porządki. Prawdziwych motywów działania Wojciecha Tabaki chyba już nigdy nie poznamy.

Niemal od razu po wstąpieniu do partii Wojciech Tabaka dostał z Komitetu Powiatowego PPR w Częstochowie zadanie organizowania komórek partyjnych w okolicznych miejscowościach. Przeprowadził wiele spotkań agitacyjnych, na których chyba się sprawdził, bo już w kwietniu partia skierowała go do pracy przy zagospodarowaniu, mających właśnie przypaść Polsce, Ziem Zachodnich. Udał się najpierw do Kielc, gdzie tymczasowo mieściło się biuro Stanisława Piaskowskiego – Pełnomocnika RP na Okręg Administracyjny Dolnego Śląska. Od niego też otrzymał dnia 15 kwietnia 1945 r. pełnomocnictwo „do organizowania polskiej władzy cywilnej na terenie Dolnego Śląska”, jeszcze bez konkretnego przydziału. Wraz z grupą podobnych mu osób został następnie przetransportowany do Trzebnicy, gdzie pojawił się 23 kwietnia. Tu nastały kolejne dni oczekiwania. Prawdopodobnie wypełnione szkoleniami. Dopiero 15 maja Tabaka otrzymał nominację na Pełnomocnika RP na Obwód Administracyjny nr 29, czyli na powiat jeleniogórski. Zaczął zbierać sobie współpracowników, pozyskując ich najczęściej wprost na ulicy. Z grupą tą, liczącą siedem osób oraz 10 milicjantów, w piątek 21 maja wyruszył ciężarówką do Jeleniej Góry, przez Wrocław i Złotoryję.

Dnia 21 maja 1945 r. wieczorem ekipa Wojciecha Tabaki przybyła do Jeleniej Góry, meldując się u sowieckiego komendanta, a od następnego dnia rano (22 maja) Pełnomocnik na Obwód 29 zwiedził miasto i zapoznał się z siedzibą byłej landratury. Z kolei w niedzielę spotkał się w ratuszu z niemieckimi władzami miasta. Właściwe urzędowanie rozpoczął w poniedziałek, 24 maja, w siedzibie starostwa (przy ob. ul. Sudeckiej 29).

Nie miejsce tutaj, na opisywanie poważnych problemów, jakie Tabaka musiał rozwiązywać w pierwszych miesiącach swojej pracy. Zostało to wielokrotnie i dokładnie przedstawione w wielu publikacjach. Należało zająć się organizacją polskiej administracji, zapewnieniem zaopatrzenia ludności (polskiej i niemieckiej) w żywność, opał na zimę, w inne środki niezbędne do życia. Należało zadbać o bezpieczeństwo ludności i porządek, przejmować i uruchamiać zakłady przemysłowe. Rozlokować przybywających polskich osadników, zarówno tych wypędzonych ze wschodu, jaki i tych, którzy straciwszy w trakcie wojny cały majątek, pragnęli rozpocząć nowe życie na zachodzie. W latach 1946-1947 starosta odpowiadał za organizację deportacji Niemców. Trzeba było powstrzymać szabrowników, zabezpieczyć wszelkie mienie, chroniąc je zarówno przez czerwonoarmistami, jak i własnymi rodakami (szabrownikami i przedstawicielami różnych instytucji); organizować życie społeczne i kulturalne. Prawdopodobnie wykorzystał do tego, wyniesione z wojska 20-letnie doświadczenie administracyjne i organizacyjne. Musiał się też często wykazać pomysłowością i odwagą. Gdy np. 29 czerwca wojsko zaczęło wywozić z terenu powiatu kilkanaście tysięcy sztuk bydła i koni, Tabaka osobiście pojechał do sztabu i aresztował odpowiedzialnego za to oficera, zamykając go w siedzibie starostwa, a następnie oświadczył mu, że ani jednej krowy z powiatu nie wypuści. Po dwóch godzinach, gdy w starostwie zjawił się generał, oficera zwolniono, ale krowy zostały, zasilając następnie gospodarkę powiatu jeleniogórskiego oraz powiatów ościennych.

Wszystkie relacje i wspomnienia podkreślają jednomyślnie, że Tabaka był dobrym gospodarzem. Swój powiat bardzo szybko poznał na wylot, starał się z dużym wyprzedzeniem podejmować konieczne decyzje, umiał zjednywać sobie ludzi. Jednocześnie jednak władza zwierzchnia nie miała do niego pełnego zaufania, gdyż ciągle go sprawdzano. Zasięgano o nim opinii w poprzednich miejscach zamieszkania. Zachowało się pismo z dnia 20 lutego 1946 r. posterunku Milicji Obywatelskiej w Gnaszynie, w którym jego komendant stwierdził: „Według zebranych informacji oraz rozpytanych świadków w miejscowości Konradów i okolicy ustaliłem, że ob. Tabaka Wojciech, mieszkający w czasie okupacji niemieckiej w tych okolicach, był dobrym Polakiem i nie działał nigdy na szkodę ludności polskiej i do dziś cieszy się w środowisku miejscowej ludności dobrą opinią. [Podpisano] Komendant Posterunku Augustynowicz Julian”.

Dnia 28 maja 1946 r. na Ziemiach Zachodnich i Północnych zniesiono urzędy Pełnomocników, jako tymczasowe, i powołano w ich miejsce starostów powiatowych. Wojciech Tabaka został więc automatycznie starostą powiatu jeleniogórskiego. Lecz nadal nie miał na to stanowisko oficjalnej nominacji. Cały czas działał w oparciu o pismo Pełnomocnika Dolnośląskiego z dnia 15 maja 1945 r. (znak: O.Os.U.3.b/T.-29/45) powierzające mu „pełnienie obowiązków Pełnomocnika Rządu R.P. na Obwód 29 Powiat Jelenia Góra” i to na czas określony do 29 lipca 1945 r. Tę oficjalna nominację otrzymał Tabaka dużo później.

Wojciech Tabaka zasłużył się bardzo w rozwoju życia kulturalnego w regionie. Jego m.in. zasługą było osiedlenie się tutaj sporej grupy pisarzy i literatów, którym zapewniał mieszkania. Nic więc dziwnego, że cieszył się wśród nich dużym szacunkiem. Mieszkający w latach 1945-1949 w Szklarskiej Porębie Jan Sztaudynger w 1946 r. poświęcił Tabace nawet dwa aforyzmy, oba z okazji urodzin starosty. Pierwszy wpisał w do kroniki powiatu.
Brzmiał on:

Powiat obowiązkom sprosta, kiedy taki jest starosta.

Drugi przesłał 30 kwietnia w telegramie z Łodzi:

Powiat kocha się w staroście
bardzo dobre to Miłoście
więc i ja choć z odległości
daję wyraz mej miłości.


Różnych wierszy dedykowanych i poświęconych staroście było zresztą w tym czasie więcej. Kiedy ten udał się na szkolenie do Józefowa w maju 1946 r., jeden z jeleniogórskich literatów, Stanisław Kaszycki, wysłał do Wojciecha Tabaki wierszowany list o następującej treści:


List do Obywatela Wojciecha Tabaki

Jak ty wytrwasz, sąsiedzie, dwa długie miesiące,
Samotnik, osaczony gruzami stolicy,
Gdy cię niebo odbiegnie sudeckie i słońce,
Żarząc świtem śniegi Śnieżki, czy Szrenicy?

I jakże ci tam będzie obco, źle i pusto,
Jakbyś został wepchnięty znów za drut kolczasty
Jeśli musisz odmówić swym spragnionym ustom
Słów najmilszych: Kowary, Karpacz i Chojnasty[1]

Zadławi twoją radość wiślańska równina,
Choć Praga swe ulice będzie w słońcu nurzać,
Gdy wspomnisz, że się u nas słońce w zenit wspina,
I pieści ciepłym blaskiem podsudeckie wzgórza.

Wiem dobrze, jakie troski twoje serce gnębią,
Więc ci jeszcze to powiem, przed innymi skrycie,
Że u mnie dzisiaj kogut nie dał się jastrzębiom,
A moja siostrzeniczka schowa się w mym życie.

O życie ci wspomniałem! Już się wysypało!
I już je od pszenicy odróżni dziś mieszczuch...
Żaby w stawach popławskich[2] grają dziś noc całą...
Tylko ziemia za sucha... czekamy wciąż deszczu!

Wiesz? Mam byczka małego i będę go chował.
Bydło wyszło na paszę i ma jadła dosyt
Znów Kneta chcieli skrzywdzić. Tego ze Szczesnowa[3] ...
Sady u nas przekwitły. Już wnet sianokosy!

Noc dziś ciemna. Wiatr duje. Od wierchów. Z południa,
I szumem się zaniosły karkonoskie bory.
Serce echem im wtórzy, jak głęboka studnia,
Jak tłum rojny, zagarnięty nagle w mocny poryw.

I to ci jeszcze zwierzę. Po dniu pracowitym
Serce gorze radością. I nie mogę zasnąć,
Ja wczoraj jeszcze tułacz – dziś kmieć pracowity,
Znów jutro wezmę mocniej tę ziemię na własność!
Wiem, że wielu przyjaciół masz pewnie w Warszawie,
Lecz u nas każdy tobie wychodzi naprzeciw,
Jakże mógłbyś nie wrócić? Jakże mógłbyś zawieść
Niecierpliwie o ciebie pytające dzieci?

I post scriptum: W najsłodszej nadziei na żniwa
Czynimy już tajemne obrządki w sąsiekach...
Wróć do nas gospodarzu, boś tu sercem przywarł,
Do ziemi, która chciwie na twe ręce czeka.


Oprócz troski o polskich literatów Tabaka miał zasługi również w opiece nad niemieckim laureatem Nagrody Nobla, poetą i pisarzem Gerhardem Hauptmannem, którego kilkakrotnie odwiedzał, zapewnił mu bezpieczeństwo, a także w latach 1945-1946 opał (60 ton koksu na zimę) do ogrzewania willi w Jagniątkowie, oraz trudne do zdobycia lekarstwa.

Starosta Wojciech Tabaka cieszył się także poparciem lokalnych samorządów. Dając temu wyraz Miejska Rada Narodowa w Kowarach, na swym posiedzeniu w dniu 23 kwietnia 1946 r., nadała mu honorowe obywatelstwo.

Pełniąc obowiązki starosty powiatowego Wojciech Tabaka stale się dokształcał. W dniach od 16 maja do 16 lipca 1947 r. wziął udział w Wyższym Kursie Administracyjnym Ministerstwa Ziem Odzyskanych, który ukończył „z wynikiem pomyślnym”, a na który otrzymał dwumiesięczny urlop płatny.

Praca na stanowisku starosty powiatowego była bardzo absorbująca i niezwykle odpowiedzialna, a Tabaka wykonywał ją niezwykle sumiennie i z ogromnym zaangażowaniem. Jednocześnie musiał podejmować wiele przedsięwzięć reprezentacyjnych, na co przeznaczał niejednokrotnie własne pieniądze. Biorąc to pod uwagę 21 kwietnia 1947 r. zwrócił się do wojewody wrocławskiego o podwyżkę pensji, poprzez przesunięcie do V grupy uposażeniowej. Nie znalazło to jednak aprobaty władz zwierzchnich, które 30 lipca uznały sprawę za „nieaktualną”, każąc ją odłożyć „ad acta”. Podwyżkę tę starosta Tabaka otrzymał dopiero gdy przeniesiono go na równorzędne stanowisko do Kamiennej Góry, dnia 15 stycznia 1949 r. Nie przeczuwał jeszcze, że są to pierwsze symptomy odsuwania go od działalności w administracji i w partii, że stopniowo popadał w niełaskę swoich zwierzchników, wobec których był chyba zbyt niezależny i bezkompromisowy.

Z dniem 11 lutego 1949 r. Wojciech Tabaka został przeniesiony na wakujące stanowisko starosty powiatowego do Kamiennej Góry, które zajmował do dnia 31 sierpnia 1950 r. O planowanym przeniesieniu Tabaki do Kamiennej Góry wojewoda wrocławski informował Ministerstwo Ziem Odzyskanych już 11 listopada 1948 r., zwracając się jednocześnie o udzielenie mu podwyżki. Wojewoda Stanisław Piaskowski, w piśmie jeszcze z dnia 21 października 1948 r., w ten sposób uzasadniał wniosek o podwyższenie uposażenia dla Tabaki: „Funkcje starosty powiatowego wymagają od pracownika państwowego, zajmującego stanowisko to, nie tylko wszechstronnej wiedzy fachowej, tak prawniczej – jak przede wszystkim zdolności łatwego przyswajania sobie znajomości objawów życia społeczeństwa, życia gospodarczego i orientacji w zagadnieniach administrowania podległym terenem pracy. Uzdolnienia te nabywa kandydat na stanowisko przez praktykę życiową i biurową. Przedstawiony kandydat odpowiada wyż.[ej] cytowanym warunkom, albowiem mianowany w pierwszych dniach objęcia administracji województwa wrocławskiego – zajmuje do dziś to stanowisko – spełniając obowiązki starosty powiatowego bez zarzutu”.

Minister mianował Tabakę na starostę kamiennogórskiego pismem z dnia 15 stycznia 1950 r., jednocześnie przenosząc go do wyższej, V grupy uposażeniowej. Starostwo jeleniogórskie Wojciech Tabaka przekazał swemu następcy, Alfredowi Zarzyckiemu dnia 10 lutego 1949 r.

Nowe stanowisko – starosty kamiennogórskiego, Wojciech Tabaka objął z dniem 22 lutego 1949 r., przejmując je od pełniącego obowiązki starosty Konstantego Wojtkiewicza. W Kamiennej Górze nie pozostał jednak długo. W 1950 r. odbyły się wybory do rad narodowych szczebla powiatowego, a jednocześnie wprowadzono reformę administracyjną, w wyniku której dotychczasowe starostwa przekształcone zostały w prezydia powiatowych rad narodowych. Tabaka, jako starosta nie mógł brać udziału w wyborach, nie został więc wybrany do nowej rady, dlatego musiał opuścić swe stanowisko. Zamiast starosty miał teraz istnieć, pochodzący z wyborów, urząd przewodniczącego prezydium powiatowej rady narodowej. Już 27 czerwca 1950 r. Tabaka otrzymał pismo z Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej we Wrocławiu, o rozwiązaniu stosunku pracy z dniem 30 września 1950 r. Jednak protokolarnego przekazania obowiązków, nowowybranemu Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Kamiennej Górze dokonał Tabaka 29 czerwca 1950 r. Nowej pracy w administracji państwowej mu już nie zaproponowano, sugerując nawet aby udał się na emeryturę. On jednak jeszcze nie skończył 50 lat i choć schorowany, był człowiekiem aktywnym, pełnym werwy i chęci do działania.

Wieloletnią, męczącą i stresującą pracę w administracji państwowej na stanowiskach starostów powiatowych, Tabaka przypłacił chorobą, z której leczył się przez lipiec i sierpień 1950 r. Wówczas postanowił odejść ze służby państwowej i przejść do innej pracy. Powrócił do Jeleniej Góry, gdzie z dniem 1 września 1950 r. zatrudnił się, dzięki pomocy przyjaciół, na stanowisku dyrektora do spraw administracyjnych w Szpitalu Miejskim im. prof. Domańskiego w Jeleniej Górze, gdzie pracował od 30 czerwca 1952 r. Został zmuszony do odejścia z pracy na skutek donosów i oskarżeń o malwersacje i niemoralne prowadzenie się.

W szpitalu przeprowadzono nadzwyczajną kontrolę, która w magazynie gospodarczym, podległym Tabace, wykazała braki oraz nadwyżki różnorodnych produktów. Doraźna kontrola, przeprowadzona dnia 24 kwietnia 1952 r., wykazała pewne niedociągnięcia formalne w pracy intendenta szpitalnego odpowiedzialnego za magazyn, w którym stwierdzono braki niektórych produktów, np. ziemniaków. Odpowiedzialnością za to obarczono również wicedyrektora Wojciecha Tabakę, który „lekką ręką podpisywał protokoły manc [właściwie mank – przyp. IŁ] i powoływał komisje do niewłaściwej roboty”. Wniosek końcowy komisji kontrolnej był taki, aby natychmiast zwolnić intendenta i wicedyrektora. Wymowne jest to, że wcześniejsza kontrola, przeprowadzona w magazynie 30 czerwca 1951 r., wykazała niemal dla wszystkich brakujących produktów naturalne przyczyny ubytków, wynikające bądź z wyschnięcia (miód, ziemniaki, marchew, mięso), lub też ich niedokładnego ważenia przy zakupie, przy czym ubytki były zazwyczaj bardzo minimalne. Doliczono się natomiast wielu nadwyżek, które po prostu polecono ująć w księgach żywnościowych. Do absurdalnych zarzutów o malwersację „marchewki i ziemniaków” dołożono jeszcze bardziej absurdalne zarzuty o niemoralne prowadzenie się (seksualne wykorzystywanie podległego personelu) oraz mniejsze „przewiny”, jak zastraszanie pracowników. Ta sterowana kampania przyniosła najpierw wyrzucenie Tabaki z PZPR, a następnie zwolnienie ze Szpitala, połączone z zakazem zatrudniania. Najwyraźniej czynniki decydujące „odkryły” w życiorysie Wojciecha Tabaki „hańbiące” go czyny, czyli udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r., a więc czynne wystąpienie przeciw wówczas „bratniemu narodowi radzieckiemu”.

Formalne od 1 lipca 1952 r., faktycznie już od kwietnia 1952 r., ponad rok, bo do 29 kwietnia 1953 r. Wojciech Tabaka nie mógł znaleźć pracy. Żaden zakład nie chciał go zatrudnić, gdyż zakazały tego władze PZPR. Były starosta nie poddawał się jednak bez walki. Składał odwołania do Wojewódzkiej Komisji Kontroli Partyjnej, która oczyściła go z zarzutów niegospodarności i niemoralnego prowadzenia się. Podtrzymała jednak decyzję o usunięciu z partii ze względu na „obcość klasową”! Szykany spotkały także rodzinę Tabaki. Ten jednak walczył nadal o swoje, kierując do sądu sprawę o nieprawne zwolnienie go z pracy, który wygrał, co umożliwiło mu starania o podjęcie pracy. Dnia 30 kwietnia 1953 r. zatrudniono go jako kierownika stołówki w Zjednoczeniu Budownictwa Miejskiego w Jeleniej Górze, lecz już 28 maja 1958 r. zwolniono go, nie podając powodów. Tabaka musiał jednak zaskarżyć tę decyzję, gdyż ostatecznie przyjęto go ponownie do pracy, tym razem na stanowisko kierownika Oddziału Zaopatrzenia Robotników, na którym pozostał do 11 lutego 1958 r.

Dopiero w sierpniu 1957 r. Wojciech Tabaka został zweryfikowany i przywrócono mu prawa członka partii, cofając jednocześnie wszelkie wobec niego zakazy. W 1958 r. został wybrany radnym do Powiatowej Rady Narodowej w Jeleniej Górze, która powierzyła mu obowiązki sekretarza. Znów mógł z pełnym zaangażowaniem rzucić się w wir pracy administracyjnej i społecznej dla dobra miasta i powiatu. W 1959 r. Przewodniczący Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej we Wrocławiu, Bronisław Ostapczuk, wydał o nim następującą opinię: „Jest ofiarnym i oddanym pracownikiem. Ma duży zasób wiadomości w zakresie obowiązujących przepisów prawnych. Zdolny, energiczny, operatywny w pracy. Poważnie przyczynił się do uaktywnienia pracy komisji PRN i GRN [4]. W codziennej pracy wykazuje duże umiejętności organizacyjne oraz wiele cennych inicjatyw. Sumienny, pracowity i wymagający nie tylko od pracowników, lecz i od siebie. Ma perspektywę długoletniej pracy w radach narodowych”. Za swoją pracę jest wielokrotnie nagradzany, a w czasie kolejnych wyborów, w 1961 i w 1965 r., zostaje przez radnych jednomyślnie wybrany sekretarzem Prezydium PRN. Dnia 30 października 1967 r., ze względu na pogarszający się stan zdrowia, Wojciech Tabaka odszedł na rentę, żegnany bardzo uroczyście w trakcie sesji PRN. W tym też czasie został wybrany „Jeleniogórzaninem 1967 roku”.

W swoim pożegnalnym przemówieniu stwierdził m.in.: „Zawsze stawiałem sprawy państwowe, sprawy społeczne na pierwszym miejscu, a sprawy osobiste na dalszym planie. Bo uważałem, że to jest naprawdę piękne, kiedy potrzebującemu człowiekowi można pomóc”. Że tak było naprawdę zaświadczają liczne zachowane dokumenty dokumentujące jego pracę, a także wiele świadectw ludzi, którzy się z nim zetknęli.

Wojciech Tabaka zmarł w szpitalu w Kowarach dnia 8 lutego 1975 r. Jego pogrzeb (ze świeckim ceremoniałem) 11 lutego 1975 r. był wielką manifestacją mieszkańców Jeleniej Góry. Ciało pierwszego polskiego starosty Jeleniej Góry spoczęło na cmentarzu komunalnym przy ul. Sudeckiej, w Alei Zasłużonych.

Mieszkając i pracując w Jeleniej Górze Wojciech Tabaka bardzo mocno angażował się w życie społeczne, będąc członkiem licznych stowarzyszeń. W latach 1947-1949 był Prezesem Zarządu Podokręgu Związku Weteranów Powstań Śląskich w Jeleniej Górze, jak również Prezesem Zarządu Powiatowego Związku Osadników Wojskowych w Jeleniej Górze. Następnie, od zjednoczenia tych organizacji i innych organizacji kombatanckich (1949) kilkakrotnie pełnił funkcję wiceprezesa Zarządu Oddziału Związku Bojowników o Wolność i Demokrację w Jeleniej Górze. W 1966 r. został wybrany Prezesem tego Oddziału. Bardzo aktywnie uczestniczył w pracach Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej. Był założycielem i członkiem jeleniogórskiego „Społem”. Działał też na polu pożarnictwa. Jako starosta w latach 1945-1948 aktywnie pomagał organizować ochotnicze straże pożarne w poszczególnych miejscowościach powiatu jeleniogórskiego. Pełnił też długo funkcję Prezesa Zarządu Oddziału Powiatowego OSP w Jeleniej Górze. Był wiceprzewodniczącym Powiatowego Komitetu Frontu Jedności Narodu w Jeleniej Górze od 1964 r., organizując m.in. czyny społeczne.

W Jeleniej Górze Wojciech Tabaka mieszkał na początku przy ul. Okrzei, ale wkrótce przeniósł się do domu przy ul. Grottgera 15, w którym mieszkał do 1947 r. Następnie przeprowadził się do mieszkania przy ul. Mickiewicza 19/1. W 1949 r. przeniósł się do Kamiennej Góry, gdzie od 22 marca zamieszkał, wraz z rodziną, przy ul. Mostowej 4 mieszkania 3. A po powrocie do Jeleniej Góry w 1950 r. zamieszkał w domu przy ul. Mickiewicza 24. Jego żona ostatnie lata życie spędziła w mieszkaniu przy ul. Wolności 15a.

Otrzymał wiele odznaczeń: Brązowy Krzyż Zasługi (dwukrotnie: 1931 i 1938), Medal 10-lecia Odzyskania Niepodległości (1928); Medal Pamiątkowy za wojnę 1918-1921 (1929); Srebrny Krzyż Zasługi (1946), Śląski Krzyż Powstańczy (1958), Złoty Krzyż Zasługi (1959), Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1964), Medal Zwycięstwa i Wolności (1946); Medal za Warszawę 1939-1945 (1947), Medal za Odrę, Nysę, Bałtyk (1945), Brązowy Medal Zasługi dla Obronności Kraju (1966), Srebrny Medal Zasługi OHP (1959) Złoty Medal Zasługi dla Pożarnictwa (1966); Odznaka „Za wysługę XV lat” OSP (1962); Odznaka Grunwaldzka (1947); Srebrna Odznaka Frontu Jedności Narodu (przed 1966 r.); Odznaka Zasłużony Działacz Ruchu Spółdzielczego (1959); Złota Odznaka „Zasłużony dla Dolnego Śląska” (1966); Odznaka Tysiąclecia (1966); Odznaka XV-lecia Wyzwolenia Dolnego Śląska (1960); Honorowa Odznaka XX-lecia Kultury Fizycznej i Turystyki Dolnego Śląska (1965).

Pamięć Wojciecha Tabaki upamiętniona została specjalną tablicą pamiątkową, umieszczoną na budynku przy ul. Grottgera 15, o treści: „W DOMU TYM W LATACH 1945-1947 / MIESZKAŁ PEŁNOMOCNIK RZĄDU / RP NA OBWÓD 29 / WOJCIECH TABAKA / PIERWSZY STAROSTA / POWIATU JELENIOGÓRSKIEGO / TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ JELENIEJ GÓRY, 9 MAJA 1985 ROKU”. Poświęcono mu też nazwę jednej z ulic miasta. Dnia 29 grudnia 1975 r. Miejska Rada Narodowa w Jeleniej Górze podjęła uchwałę nr I/32/76, w której dotychczasową ul. 15 Grudnia (w Cieplicach) przemianowała na ul. Wojciecha Tabaki, uchwała weszła w życie z dniem 1 stycznia 1977 r.


Ilustracje

  • Zdjęcia Wojciecha Tabaki dostarczone przez autora.

Źródła archiwalne

Akta:

  1. Archiwum Państwowe we Wrocławiu:
    • Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej we Wrocławiu
    • Komitet Powiatowy Polskiej Partii Robotniczej w Jeleniej Górze
    • Komitet Wojewódzki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej we Wrocławiu

  2. Archiwum Państwowe we Wrocławiu. Oddział w Jeleniej Górze:
    • Starostwo Powiatowe w Jeleniej Górze
    • Starostwo Powiatowe w Kamiennej Górze
    • Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Jeleniej Górze

Literatura:

  1. Czubak C., Szła Polska, Widnokręgi, 1973, nr 10, s. 67-70.
  2. Ćwikowski F., Wojciech Tabaka, Rocznik Jeleniogórski, 1975, T. 13, s. 89-91.
  3. Dominik B., Dominik W., Wojciech Tabaka – starosta, Wrocław 1985, ss. 174 + 2 nlb + 16 il.
  4. Iwanek M., Życie społeczne i polityczne w Kotlinie Jeleniogórskiej 1945-1948, Jelenia Góra 1982.
  5. Iwanek M., Pierwsze miesiące powrotu do macierzy, Rocznik Jeleniogórski, 1985, T. 23, s. 71-83.
  6. Jarkiewicz Z., List otwarty do autorów książki „Wojciech Tabaka – starosta” Bogumiły i Wacława Dominików, Rocznik Jeleniogórski, 1986, T. 24, s. 117-130.
  7. Koszutski K., Strzępy epopei, Wiadomości, 1974, nr 33, s. 3 i 6.
  8. [Nekrolog Wojciecha Tabaki]. Gazeta Robotnicza, 1975, nr 35, s. 2.
  9. [Nekrolog Wojciecha Tabaki]. Nowiny Jeleniogórskie, nr 7, 1975, s. 1-2.
  10. Sylwetki powojennej Jeleniej Góry, Cz. 1, Jelenia Góra 1998.
  11. Sidorski D., Nadszedł właśnie jego czas, W: Żyją wśród nas: ludzie dolnośląskiego ćwierćwiecza, Wrocław 1970, s. 198-219.
  12. Tabaka W., Jeleniogórski start, W: Trudne dni: Dolny Śląsk we wspomnieniach pionierów, T.3, Wrocław 1962, s. 107-113.
  13. Tabaka W., Człowiek i czas, rozmowa W. Niedźwiedzkiego, Nowiny Jeleniogórskie”, nr 21, 1970, s. 4-5
  14. Tabaka W., Trzaska S., Wczoraj... i dziś: ćwierćwiecze 1945-1970, Nowiny Jeleniogórskie 1970, nr 19, s. 1.
  15. Urban J., Palec rozdzielacza, Odra, 1970, nr 5, s. 87-90, toż W: Próba ognia i próba czasu, Wrocław 1972, s. 111-118.

Przypisy:

[1] Chojnasty – ówczesna nazwa Sobieszowa, a także zamku Chojnik.

[2] Popławy – ówczesna nazwa Podgórzyna.

[3] Szczęsnowo – ówczesna nazwa Zachełmia.

[4] PRN – Powiatowa Rada Narodowa; GRN – Gromadzka Rada Narodowa.


Ivo Łaborewicz



Wojciech Tabaka


Słownik Biograficzny Ziemi Jeleniogórskiej Słownik Biograficzny Ziemi Jeleniogórskiej
© Książnica Karkonoska 2010
Jelenia Góra